Większość osób podejmujących się trudnego przedsięwzięcia jakim jest budowa nie zdaje sobie nawet sprawy z ogromu pracy jaką trzeba wykonać aby zamieszkać we własnym d:)
My również na początku i chyba wciąż jeszcze nie jesteśmy tego świadomi - może to i dobrze bo pewnie skapitulowalibyśmy z narzeczonym i nie byłoby naszegoracjonalnego:) --> a to byłaby ogromna szkoda.
Pierwsza ważna sprawa - działka. Hmmm nasze poszukiwania działki to były cotygodniowe wizyty w okolicach w których szukaliśmy. Zaczęło się w marcu a zakończyło pozytywnie - zakupem działki w lipcu.
Nasza działka ma dobre połóżenie względem stronświata, ogromny minus dla mnie - szambo...no ale coż zrobić.
Po zakupie działki odłożyliśmy temat...do czasu...aż tu pomyśleliśmy że w tym roku jesteśmy gotowi na dom:)
No to zaczęliśmy od poszukiwań projektu...i kolejne miesiące poszukiwań...Na szczęście coś nam wpadło w oko - był to racjonalny wariant 1 - nasz ideał.
Oczywiście nie obyło się bez pewnych zmian m.in. podniesienia ścian na górze, likwidacji łazienki połączonej z gabinetem, powiększenia spiżarni, zmian w oknach, wprowadzenie dodatkowych okien dachowych celem doświetlenia pomieszczeń na górze i innych.
Adaptacje trwały i trwały ...nawet szybko nam poszło. Największy problem - ogrzewanie podłogowe. Oj było ciężko...
Wyszliśmy z koncepcji : ogrzewanie podłogowe w całym domu...hip hip hurra! No ale projektantka instalacji trochę kręciła nosem...byliśmy nieugięci a właściwie narzeczony był - żeby wszystko było tak samo w całym domu...ja już miałam wątpliwości, ale nie chciałam się kłócić, więc przystałam na te warunki. Potem on sam zaczął czytać i anlizować...i miał wątpliwości...Koniec końcem ustaliliśmy jednak żeby na dole było podłogowe (za wyjątkiem gabinetu, garażu i kotłowni) oraz w łazience na górze. W reszcie pomieszczeń grzejniki ( w łazience poza podłogowym również). Kłopoty i decyzje z naszej strony po tym kroku się skończyły...na szczęście, a przecież to dopiero początek:)
Po zakończeniu pnaszej ciężkiej pracy, projektant złożył wniosek o pozwolenie na budowę i czekamy...od 3 tygodni póki co, więc tragedii nie ma.
Prawdziwą tragedią była dla mnie informacja o przyłączeniu mediów, gdyż nasza działaka niestety nie miała nic:)
I tu się zaczął problem - jak się dowiedziałam że na prąd w XXI wieku czeka się rok czasu to ręce i wszystko inne mi opadło...od znajomych dowiedziałam się że można się ubiegać o tzw. prąd budowlany a czeka się TYLKO do 3 miesięcy...pomyślałam cudownie...Mam nadzieję że będzie to jednak szybciej, a jak wyjdzie - zobaczymy. Trzeba zacząć szturm na urzędników ENEI aby wniosek szybciej przechodził z biurka na biurko :)
Wniosek o wydanie warunków przyłączenia wody - podobno po świętach ma zostać do nas wysłany, jak się rozliczę:)
Warunki techniczne przyłączenia gazu otrzymaliśmy najszybciej - po miesiącu, ale nie radzę od razu podpisywać umowy albo przynajmniej ją dobrze przeczytać. W naszym przypadku dostawca określił zapis w umowie, że jeśli w ciągu 90 dni od wskazanej daty poboru prądu (określonej we wniosku przez Nas) mielibyśmy płacić kary...dlatego umowa nie podpisana:)
Wniosek: załatwiajcie wszystkie media od razu po zakupie działki:), a na pewno prąd:)